Modne blogi: Kasia z My point my style

Co sezon powtarza się, że minimalizm w modzie był, jest i będzie modny. Niewiele jest w polskiej blogosferze tego stylu, znajdziemy go głównie na zagranicznych stronach. Kasia z My point my style udowadnia, że prostota nie jest nudna, a idealnie skrojone ubrania nadają się na każdą okazję!

– Twój blog ma już ponad 2 lata! To całkiem spory staż. Co motywuje Cię do dalszego pisania i wstawiania zdjęć. Czy Twój styl zmieniał się w tym czasie?

Sama nie wierzę, że ma ponad 2 lata! Tym bardziej, że zaczęłam raczej bardzo leniwie i opornie. Nie będzie nowością jeśli powiem, że to czytelnicy trzymają bloga przy życiu. Bez tych wszystkich obserwatorów, komentarzy, wiadomości nie byłoby dla kogo tego robić. Fakt, robię to jednak głównie dla siebie, ale dobrze wiedzieć, że kogoś to interesuje. Przykładem może być choćby ten mini wywiad 😉 .
Mój styl zdecydowanie się zmieniał w tym czasie. Widzę wyraźną różnicę pomiędzy tym, co było na początku a tym, jak jest teraz. Jednak zawsze ocierałam się o minimalizm, elegancję, klasykę, choć luzu też z pewnością nie zabraknie.

– Mieszkasz w Poznaniu, większość imprez związanych z modą odbywa się w Warszawie. Jak oceniasz to, co dzieje się w modowej branży w stolicy Wielkopolski? Bywasz w innych miastach, by być na bieżąco z tym, co dzieje się w Polsce?

Najczęściej dostaje zaproszenia na imprezy, które odbywają się w Krakowie, Warszawie czy Łodzi. Korzystam z nich jak tylko mogę. W Poznaniu do jednej z najciekawszych imprez należy chyba Art&Fashion Festival. Można nie tylko nacieszyć oko, ale też się dokształcić;)

– Przyznajesz, że lubisz minimalizm – co zresztą widać w Twoich stylizacjach. Nie sądzisz, że to styl, o którym się zapomina? Jak sprawiasz, by Twoje outfity miały „to coś”, czym je najchętniej ożywiasz?

Uwielbiam minimalizm! Mimo, że ostatnio stawia się na duży przepych w ubraniach, sądzę, że minimalizm jest nieśmiertelny. Idealny na każdą okazję, w każde miejsce, przy każdej pogodzie. Lubię kiedy jest prosto i wygodnie, bez przesady i przebierania się. W minimalistycznych zestawach czuję się najlepiej. Monochromatyczne zestawy uzupełnić ostrym kolorem albo nietypowym krojem. Do czegoś casualowego założyć niebotyczne obcasy albo całkowicie postawić na jedno: kolor, nietypowy krój, coś co samo w sobie będzie budować cały strój.

– Twoje zestawy są proste, wygodne, ale stylowe. Co jest dla Ciebie najważniejsze w tworzeniu codziennych stylizacji?

Muszę się po prostu ‘czuć’ w tym co mam na sobie. Muszę się czuć swobodnie, musi mi być wygodnie. Coś może być strasznie ładne, modne, ale jeśli mi nie będzie pasować, to z pewnością tego nie założę.

– Co sądzisz o polskim stylu – szary i monotonny, czy wprost przeciwnie – za dużo w nim przebrań i ubierania się na pokaz?

Polacy ubierają się już coraz lepiej. U nas chyba chodzi o mentalność ludzi. Zauważam czasem po znajomych, coś im się strasznie podoba, ale nie założyliby tego, bo dziwnie by na nich patrzyli. Sądzę, że dużo jest monotonii, ale też coraz więcej takich barwnych ptaków. Jednak polskie blogi, a polskie ulice to dwa kompletnie różne światy.

– Czy wiążesz swoją przyszłość z modą? Jeśli tak, to czy uważasz, że blog jest dobrym „wstępem do kariery”?

Oj najlepiej od razu zostać redaktor naczelną paryskiego Vouge’a!;) A tak na poważnie, studiuję ekonomię, zacznę teraz specjalność PR. Coś kompletnie z modą niezwiązanego. Jednak chciałabym kiedyś spróbować to jakoś połączyć z tą branżą. Sądzę, że blog jest bardzo dobrym wstępem. A świadczyć mogą o tym blogerki, które dzięki swoim blogom piszą teraz dla różnych pism modowych.

– Twój must-have na obecny sezon to…? Czego nie powinno zabraknąć w Twojej szafie? Czy często korzystasz z pomocy Mamy (która szyje wiele wspaniałych ubrań!), w spełnianiu „ciuchowych marzeń”?

Prawdę mówiąc, nie mam na ten sezon konkretnego must-have. Moim planem było wzbogacić moją monochromatyczną szafę o kolory, a panujący teraz trend zdecydowanie mi w tym pomógł. Czego nie powinno zabraknąć w mojej szafie? Marynarek! Nieodłączny element moich codziennych stylizacji. Mogę je nosić do wszystkiego! szpilek, trampek… etc. Z pomocy mojej mamy korzystam nieustannie. Dzięki niej mogę wiele zaoszczędzić i zrealizować wszystkie swoje pomysły. W sklepie spodobała mi się spódniczka, jakaś dziewczyna na ulicy miała fajną bluzkę.. Ok.! Uszyjmy sukienkę!