Kończąc ten rozdział chciałbym powrócić do pytania dotyczącego dojrzałości teorii samowiedzy. J. Kornai (1973) wyróżnił ¦niedawno trzy kryteria dojrzałości teorii opisujących rzeczywistość, a mianowicie: stopień formalizacji i precyzji jej sformułowań strukturę teorii, a szczególnie hierarchizację jej twierdzeń stopień ich uzasadnienia za pomocą metod empirycznych.

Biorąc pod uwagę te kryteria będziemy poglądowo określać dojrzałość teorii za pomocą rozpiętego sznurka, na którym znajduje się tylko jeden koralik. W miarę przesuwania go w prawo wzrasta wartość poznawcza i praktyczna danej teorii. Gdy określona teoria całkowicie nie spełnia kryteriów dojrzałości naukowej, koralik umieszczamy w krańcowym położeniu z lewej strony (tak dzieje się w wypadku oceny teorii psychoanalitycznych).

Jeśli jednak twierdzenia teorii są spójne i całkowicie uzasadnione, koralik przesuwamy na prawy kraniec sznurka (tak postępujemy analizując teorię względności). Jak widać, zwykły sznurek z koralikiem pozwala nam w przybliżeniu określić stopień dojrzałości teorii naukowej.

Jaka jest dojrzałość teorii samowiedzy. Czy odpowiada kryteriom Kornaia? Otóż wielokrotnie podkreślałem, że nie jest ona w pełni rozwinięta. Jej twierdzenia często są niespójne i niedostatecznie uzasadnione. Byłoby jednak błędem uważać, że teoria ta nie spełnia żadnych kryteriów. Oceniając ją umieściłbym koralik w środkowym przedziale, jednak z pewnym odchyleniem w lewo. Sądzę, że w miarę rozwoju badań nad samowiedzą, nad jej strukturą i funkcją, będzie można znacznie przesunąć koralik w prawą stronę, a więc tam, gdzie umieszczamy teorie najbardziej dojrzałe. Trudno jednak powiedzieć, kiedy to nastąpi, o ile w ogóle nastąpi. Od człowieka hubrystycznego do człowieka samowiednego: różnice indywidualne

Dwa typy ludzi współcześni ludzie różnią się bogactwem i zróżnicowaniem samowiedzy, jej trafnością i stopniem pewności. Te różnice indywidualne będą przedmiotem rozważań w tym rozdziale. Ograniczę się w nim do przedstawienia dwóch typów ludzkich: człowieka hubrystycznego, który tworzy sobie wypaczony obraz własnej osoby, i człowieka samowiednego, który realistycznie ocenia siebie. Naszkicuję modalne sylwetki każdej z tych kategorii, pomijając ich wewnętrzne zróżnicowanie. Rozważę profity i ryzyko związane z tworzeniem błędnego i trafnego obrazu własnego „ja”. W końcu skonstruuję dylemat Sokratesa i spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy warto poznawać siebie.

Rozdział ten stanowi próbę rozszerzenia teorii samowiedzy 0 twierdzenia dotyczące różnic międzyludzkichł. 1 Rozdział ten stanowi odrębną całość. Można go czytać niezależnie od innych rozdziałów książki. Przyjmując taką jego koncepcję z ko-