Jeśli interesant decyduje się wykonać przekład porcji testu wykorzystując firmę taką jak biuro tłumaczeń, na pewno najważniejsze zapytanie, które zostanie mu zadane, będzie brzmiało: tłumaczenie ma być normalne, czy też przysięgłe? By być w stanie w tej kwestii dać odpowiedź, należy stać się świadomym odmiennych przymiotów pomiędzy takimi dwoma rodzajami przekładu.

Po pierwsze kluczowa inność tyczy się celu owego tłumaczenia. Kiedy potrzebujemy wziąć je np. do organizacji państwowej, wykorzystać w trakcie sprawy cywilnej albo w wdrażaniu czynów prawnych skorelowanych z dokonywaniem wymiany handlowej, z całą pewnością jesteśmy zmuszeni wybrać tłumaczenie przysięgłe. Jest to koniczne, dlatego że zostanie ono uświetnione pieczątką tłumacza, który zdobył upoważnienie do uwierzytelniania tłumaczeń z danego języka, i to będzie stanowiło poręczenie solidności przekładu oraz zgodności z prototypem w świetle przepisów. Tłumaczenie normalne nie posiada takowej pieczątki i żadnej siły formalnej. Sprawa ta tyczy się zarówno, gdy tłumacz ma wykonać tłumaczenia pisemne czy tłumaczenia ustne.

Drugą sprawą jest fakt, że tłumaczenie standardowe od poświadczonego odróżnia się też należnością. Okoliczność, że będzie ona znacznie wyższa znajduje wytłumaczenie np. w takim zagadnieniu, iż tłumacz, ażeby uzyskać upoważnienie do realizowania tłumaczeń certyfikowanych (zazwyczaj zwanych przysięgłymi), musi zadedykować wiele wiosen na zdobycie wykształcenia oraz biegłości w fachu, a także znaczną sumkę pieniędzy na podejście do sprawdzianu państwowego i uzyskanie wykształcenia.

Ponadto tłumacz posiadający uprawnienia do uwierzytelniania tekstów ponosi odpowiedzialność cywilną za dokonywane tłumaczenia przysięgłe (czego nie ma w przypadku tłumaczeń zwykłych), a w związku z tym za podjęte ryzyko żąda wyższej zapłaty. Ponadto w kwestii tłumaczenia przysięgłego, strona rozliczeniowa mieści wyłącznie 1.125 liter i cyfr, kropek, itp. łączenie ze spacjami, według uzgodnień ministerstwa sprawiedliwości, a standardowego nawet 1.600, co wprost wpływa na ostateczną cenę, zwłaszcza, że do tłumaczenia poświadczonego dodawane są także konieczne deskrypcje pieczęci, znaków nietekstowych i tak dalej, i to też jeszcze intensyfikuje liczbę znaków na stronie przeliczeniowej.