Dla wielu osób z Europy Środkowo-Wschodniej (w tym Polaków), Australia jawi się jako odległa wyspa, będąca bogatym rajem na ziemi. Faktem jest, że boom gospodarczy, który przyczynił się do gwałtownego wzrostu płac i poziomu życia na antypodach, jest bardzo mocnym magnesem na wykwalifikowanych imigrantów. Niestety, wiele osób nie dostrzega innych problemów, z jakimi boryka się Australijska ekonomia, mocno związana z Chinami. Jednym z największych jest jedna z największych na świecie baniek mieszkaniowych. Z uwagi na specyfikę kontynentu Australijskiego, znajduje się na nim tylko kilka głównych ośrodków mieszkalnych, i dziesiątki małych miejscowości, porozrzucanych po wewnętrznej części kontynentu. Niestety powoduje to ograniczoną podaż mieszkań na rynku (mało kto chce mieszkać poza głównymi metropoliami) i sprawia, że przeciętnemu Australijczykowi coraz trudniej jest zakupić mieszkanie. Do tego wszystkiego dochodzą majętni Chińczycy, którzy w kilku ostatnich latach dokonali masowego wykupu Australijskiej ziemi i nieruchomości, powodując swoisty paraliż rynku i mocno zbijając podaż mieszkań.